Według niemieckiego agenta piłkarskiego, Robert Lewandowski liczył na więcej podań od swoich partnerów, gdy pod koniec sezonu w Bundeslidze walczył o koronę króla strzelców. Polak nie dostał wystarczającej pomocy i ostatecznie statuetkę zgarnął Pierre-Emerick Aubameyang.
- Robert powiedział mi, że nie miał żadnego wsparcia od kolegów. Ale też nie było wsparcia od trenera, który nie zaapelował do zawodników Bayernu, by pomogli. Robert był tak bardzo zawiedziony, nigdy wcześniej go takiego nie widziałem – stwierdził Barthel.
Głos w sprawie postanowił zająć trener Bayernu Monachium, czyli Carlo Ancelotti, który zapewnił, że nie ma żadnego konfliktu.
- Lewandowski nigdy mi się nie skarżył. Pogratulował mu, bo miał naprawdę dobry sezon. Byłem z niego zadowolony i on był usatysfakcjonowany nami.
- Jak zwykle są jednak agenci, którzy za dużo gadają. Nie wiem dlaczego. To nie pierwszy raz, gdy agent wykorzystuje gazety, by powiedzieć coś złego. W perfekcyjnym świecie agenci nie mówią nic – powiedział Ancelotti.