26-latek trzy i pół roku temu przybył na San Siro za 25 milionów euro z Atalanty. Już jednak na samym początku swojej przygody z nowym klubem doznał poważnego urazu kolana, a przez długą rekonwalescencję tak naprawdę o miejsce w składzie mógł on powalczyć dopiero w sezonie 2019/2020. Wówczas zostawił w tyle Davide Calabrię.
Zważywszy na to wszystko, wydawało się, że latem to właśnie 24-latek zmieni pracodawcę. Ostatecznie pozostał, a Andrea Conti spadł na trzecie miejsce w hierarchii prawych defensorów u Stefano Piolego. To nie mogło skończyć się niczym innym, jak jego odejściem. O Włocha zabiegała między innymi Fiorentina, ale batalię wygrał kto inny.
Jak podają Gianluca Di Marzio oraz Nicolò Schira, jednokrotny reprezentant „Azzurrich” w środę przejdzie testy medyczne i jeśli nie wykażą one niczego niepokojącego, zostanie wypożyczony na najbliższe sześć miesięcy do Parmy.
Według pierwszego ze wspomnianych dziennikarzy Conti pożegnał się z już klubowymi kolegami, zabrał swoje rzeczy, a jutro podpisze umowę z nowym pracodawcą.
„Gialloblu” zapewnili sobie możliwość transferu definitywnego bocznego obrońcy. Jest to opcja wykupu o wartości siedmiu milionów euro, która w przypadku utrzymania przerodzi się w obowiązek kupna.
W ten sposób „Rossoneri” równoważną wydatki po angażach Soualiho Meïté oraz Mario Mandžukicia.
Conti łącznie w trykocie Milanu zagrał 51 razy i posłał pięć ostatnich podań.