Włoski szkoleniowiec, dbający o wyniki „Kogutów” od 2021 roku, nie jest zadowolony ze składu, z którym musi pracować. Zdaniem 53-latka, ta razi brakami na pewnych pozycjach, nie zapewniając odpowiedniej głębi, tak potrzebnej w trudach sezonu.
- Moimi podstawowymi zmartwieniami na ten moment jest poleganie na szczęściu, aby w drużynie nie przytrafiły się kolejne kontuzje, ponieważ nie jesteśmy zespołem z odpowiednią głębią składu, aby móc rywalizować w takich rozgrywkach jak Premier League czy Liga Mistrzów - grzmiał po przegranym meczu z Newcastle ceniony fachowiec.
Działacze klubu zdają sobie sprawę z tych problemów. Po licznych dyskusjach zamierzają spełnić wymagania trenera już podczas zimowego okna transferowego.
Pozycjami, o które władze londyńczyków chcą szczególnie zadbać są środek obrony i pola. Antonio Conte upatrzył sobie dwie postaci, mogące w domyśle spełnić jego oczekiwania i wzmocnić w składzie rywalizację.
Na liście życzeń Włocha znajdziemy Westona McKennie’ego z Juventusu i Alessandro Bastoniego z Interu Mediolan. W tym przypadku angaż Amerykanina klaruje się jako znacznie łatwiejsza opcja.
„Stara Dama” wyraża gotowość do rozstania z 24-latkiem, który raczej nie spełnił na Allianz Stadium większości oczekiwań. Dodatkowo klub ze stolicy Piemontu przeżywa trudny okres ekonomiczny, a więc każdy przypływ gotówki jest tam mile widziany.
Sytuacja w sprawie Bastoniego wygląda zgoła inaczej. Inter udowodnił już, jaki z niego trudny i niezłomny negocjator, odprawiając z kwitkiem Paris Saint-Germain, czające się na Milana Škriniara. Młody stoper to ważna postać w szeregach „Nerazzurrich”, co nie zwiastuje łatwych rozmów odnośnie sprzedaży.
Tottenham w minionym letnim oknie transferowym zakontraktował w sumie dzięwięciu zawodników, w tym Richarlisona, wcześniej wypożyczonego Cristiana Romero, Yvesa Bissoumę czy Djeda Spence’a. Wówczas na wzmocnienia ekipa z północnej części angielskiej stolicy wydała około 170 milionów euro.