Utytułowany szkoleniowiec zdecydował się przedwcześnie zakończyć współpracę z Interem Mediolan z uwagi na konieczność wprowadzenia cięć w zespole, co uniemożliwiało świeżo upieczonemu mistrzowi Włoch dokonanie spodziewanych korekt w składzie przez blisko 52-letniego trenera.
„Nerazzurri” znaleźli się w zaistniałej sytuacji w trudnym położeniu, ale zdołali z niej wyjść obronną ręką za sprawą zatrudnienia Simone Inzaghiego, preferującego granie identycznym systemem co Antonio Conte. Dzięki temu ekipa ze Giuseppe Meazzy nie musi przechodzić rewolucji.
Z kolei ich były opiekun nie miał na razie tyle szczęścia, ponieważ do tej pory nie udało mu się znaleźć nowego pracodawcy. W mediach mogliśmy przeczytać, że był on bardzo mocno łączony z Realem Madryt oraz Tottenhamem. Oba wymienione kluby zdecydowały się jednak postawić na inne rozwiązania.
Były trener Juventusu czy Chelsea nie obawia się jednak widma dłuższego bezrobocia i jest gotów poczekać nawet do zakończenia nadchodzącego sezonu na otrzymanie satysfakcjonującego go propozycji.
Nie można także wykluczyć, że włoski szkoleniowiec powróci do pracy zdecydowanie szybciej. Na możliwość realizacji takiego scenariusza wskazał Maurizio Pistocchi, który uważa, że wysłannicy Królewskiego Holenderskiego Związki Piłki Nożnej nawiązali kontakt z Conte w celu wybadania jego zainteresowania objęciem sterów nad kadrą „Oranje” po zwolnieniu Franka de Boera.
Ten nie wyraził na razie chęci do ponownego objęcia funkcji selekcjonera, po wcześniejszym prowadzeniu reprezentacji Włoch w latach 2014-2016, i przynajmniej na obecną chwilę zdecydowanie bardziej skłania się do wyczekiwania momentu otrzymania oferty ze strony jednego z czołowych europejskich klubów.
Nie tak dawno za głównego faworyta do przejęcia holenderskiego zespołu uchodził Louis van Gaal. Rozmowy z emerytowanym szkoleniowcem nie należą jednak do łatwych z powodu jego wygórowanych wymagań.