Przedstawiciele „Kanonierów” już od dłuższego czasu sondują piłkarski rynek w poszukiwaniu wartościowego środkowego obrońcy, który wzmocniłby nie tylko rywalizację w angielskim zespole, ale i stałby się mocnym punktem drużyny.
Co prawda klubowi z Londynu udało się trakcie zimowego okienka transferowego zakontraktować Pablo Maríego, ale nie zamierzają poprzestać na sprowadzeniu tylko Hiszpana na wspomnianą pozycję.
W tym kontekście najwięcej w mediach mówiło się w ostatnich tygodniach o możliwej przeprowadzce na Emirates Stadium jednego z dwóch graczy występujących w Bundeslidze - Dayota Upamecano z RB Lipsk oraz Jérôme'a Boatenga z Bayernu Monachium.
Pierwszy z nich jest transferowym celem Arsenalu już od dłuższego czasu i jednocześnie cieszy się coraz większym zainteresowaniem ze strony mocnych zespołów, dlatego jego przenosiny do ekipy z Premier League nie będą łatwe do zrealizowania. Z kolei drugi z piłkarzy jest do wyciągnięcia za mniejszą sumę od Francuza, ale ma już swoje lata i wysoko ceni sobie prezentowane przez siebie umiejętności.
Z tego też powodu przedstawiciele „Kanonierów” nie ograniczają się wyłącznie do tych dwóch nazwisk i jak przekonuje Christian Falk ze „Sport Bilda”, do grona obserwowanych przez nich zawodników dołączył Jonathan Tah.
Reprezentant Niemiec cieszy się mocną pozycją w szeregach Bayeru Leverkusen, ale ma w obowiązującym go kontrakcie do końca czerwca 2023 roku zapisaną klauzulę odstępnego wynosząca 40 milionów euro.
Obecnie nic nie wskazuje na to, aby jego obecny pracodawca skłaniał się ku podpisaniu nowej umowy z 24-latkiem w celu zwiększenia lub całkowitego usunięcia tej sumy, dlatego Arsenal ma sporą szansę na sprowadzenie solidnego defensora za stosunkowo racjonalne pieniądze, jeżeli weźmiemy pod uwagę transakcje realizowane przez poszczególne kluby w poprzednich oknach.
Środkowy obrońca rozegrał 26 spotkań w trwającym sezonie i zanotował w nich jedną asystę.