Choć początek sezonu był dla Arsenalu trudny, to w ostatnich miesiącach zespół wraca na właściwe tory i na obecnym etapie sezonu plasuje się na wysokim czwartym miejscu.
Wydaje się zatem, że podopieczni Mikela Artety śmiało mogą myśleć o powrocie do Ligi Mistrzów. Aby jednak osiągnąć cel, forma musi utrzymać się, co najmniej na obecnym poziomie. Do tego niezbędne jest też prawdopodobnie pozyskanie nowego atakującego.
Obecnie jest to dla hiszpańskiego menedżera spory problem, ponieważ Pierre-Emerick Aubameyang otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu, a Alexandre Lacazette do tej pory skutecznością nie grzeszył.
To powoduje, że trwa poszukiwanie środkowego napastnika, a na szczycie listy życzeń Mikela Artety jest Dušan Vlahović, o czym wiadomo zresztą nie od dziś.
Według informacji podawanych przez football.london ekipa rozgrywająca swoje mecze na Emirates Stadium naciska, aby do transakcji doszło jeszcze w styczniu. Co więcej, stołeczny klub robi wszystko, co tylko możliwe, aby do transakcji doszło już w tym miesiącu. Czy ta misja się powiedzie?
Nie do końca przekonany do tej przeprowadzki jest sam Serb, który w prywatnych rozmowach miał przekonywać, że dla niego optymalne jest pozostanie we Włoszech. Tu jako potencjalne kierunku podawał Juventus oraz Inter Mediolan.
Jeśli chodzi o natomiast o pracodawcę napastnik, czyli Fiorentinę, to ta nie naciska na Vlahovicia i działacze pewnie woleliby, żeby zawodnik został we Florencji do końca sezonu. Jeśli jednak pojawi się oferta, opiewająca mniej-więcej na 60 milionów funtów, to prawdopodobnie dostanie zgodę na transfer. Tym bardziej że sprowadzony został niedawno Krzysztof Piątek.
Co jeśli nie uda się zakontraktować w Serba w styczniu? Wtedy Arteta ruszy po kogoś z tercetu: Jonathan David, Alexander Isak lub Dominic Calvert-Lewin.
21-letni Vlahović rozegrał w tym sezonie łącznie 22 mecze, a jego dorobek to 18 bramek oraz trzy asysty.