Część z tej kwoty zostanie wykorzystana do pokrycia należności za Édera Militão, którego transfer wyniesie 50 milionów euro. Środkowy obrońca latem przeniesie się do stolicy Hiszpanii z Porto, co zostało już potwierdzone przez oba kluby. Natomiast reszta środków posłuży do zrealizowania czterech transferów.
Real Madryt oprócz wspomnianego Brazylijczyka chce pozyskać przynajmniej Edena Hazarda, Lukę Jovicia (jeśli się nie uda, innego środkowego napastnika za rozsądną kwotę), Tanguya Ndombélé, Christiana Eriksena i Paula Pogbę. Z całej czwórki bez wątpienia najdroższy jest ten ostatni, którego cena wywoławcza to 150 milionów euro. Oczywiście „Królewscy” będą dążyli do obniżenia tej kwoty, co jednak nie będzie łatwe.
W przypadku gracza Chelsea jego transfer ma wynieść 112 milionów euro. To niemal połowa wartości transakcji z udziałem napastnika Eintrachtu Frankfurt (60 milionów euro). 80 milionów miałby kosztować środkowy pomocnik Olympique’u Lyon. Natomiast na angaż rozgrywającego Tottenhamu Hotspur pomimo wyceny jego obecnego pracodawcy (więcej - tutaj), Real Madryt planuje wydać 85 milionów euro.
„Los Blancos” chcą pozyskać pieniądze na wspomniane transakcje ze sprzedaży graczy (m.in. Jamesa Rodrígueza, Garetha Bale’a czy Mateo Kovačicia). Ponadto już teraz dysponują własnymi środkami w wysokości 150 milionów euro. Nie oznacza to jednak, że madrytczycy nie będą musieli zaciągnąć kilku kredytów w banku, jednak ten ruch będzie zależny od postępów w negocjacjach.