AS Roma: Javier Pastore z pierwszym występem od dziesięciu miesięcy

fot. AS Roma
Karol Brandt
Źródło: Transfery.info

W meczu z Bolonią byliśmy świadkami występu dawno nieoglądanego piłkarza Romy Javiera Pastore.

Argentyńczyk przybył na Stadio Olimpico latem 2018 roku jako gwiazda. Zapłacono za niego 24 miliony euro (wraz z bonusami), a piłkarz zgodził się na obniżkę wynagrodzenia, które w Paris Saint-Germain wynosiło sześć milionów euro rocznie. We Włoszech może liczyć na pensję rzędu czterech milionów euro.

Kiedy zawierano kontrakt z ofensywnym pomocnikiem, liczono na to, że będzie decydował o grze zespołu przez co najmniej kilka lat, stąd porozumienie do połowy 2023 roku. Problem w tym, że po niezłym początku (gol i asysta w meczu z Atalantą), powróciły demony z przeszłości.

Zawodnik zaczął narzekać na uraz łydki, który doskwierał mu z małymi przerwami niemal do końca sezonu. W następnej kampanii historia się powtórzyła, aż w końcu latem 2020 roku przeszedł on operację.

Od tego czasu musieliśmy czekać dziesięć miesięcy na powrót do gry Javiera Pastore. W meczu z Bolonią 31-latek został wprowadzony z ławki rezerwowych w 84. minucie, a jego zespół wygrał 1:0. Mimo wszystko nie należy spodziewać się tego, aby w następnych tygodniach doświadczony piłkarz stał się kluczową postacią Romy.

Bilans 30-krotnego reprezentanta „Albicelestes” w koszulce włoskiej ekipy to 33 występy, cztery gole i trzy asysty.

Wydaje się, że latem dojdzie do zmiany klubu, a Pastore wyląduje w ojczyźnie bądź trafi do Major League Soccer.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Marco Reus zanotuje ciekawy transfer?! OFICJALNIE: Marco Reus odchodzi z Borussii Dortmund Xavi tajemniczo! Robert Lewandowski niepewny przyszłości?! Gonçalo Feio zatrzyma rozchwytywanego zawodnika w Legii Warszawa?! Śląsk Wrocław bez podstawowego piłkarza na spotkanie z ŁKS-em Łódź. Do tej pory nie opuścił ani minuty To mocny kandydat na nowego menedżera Chelsea Prezes Pogoni Szczecin z listem otwartym po porażce w finale Pucharu Polski

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy