W środę madrytczycy zaprezentowali Brazylijczyka kibicom oraz dziennikarzom, nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Piłkarz zasłabł podczas konferencji prasowej i musiał opuścić salę konferencyjną ze względu na swój stan zdrowia. Hiszpańskie media od razu zrzuciły winę na wysokie temperatury panujące w Madrycie oraz stres, ale „AS” twierdzi, że sprawa jest bardziej złożona.
Na zasłabnięcie Militão wpływ mogło mieć kilka czynników. Przede wszystkim defensor dopiero co zakończył poprzedni sezon, który zwieńczył triumfem na Copa América. Co prawda 21-latek wystąpił na nim raptem trzy razy i to wchodząc z ławki, ale ciężkie treningi i tak dodatkowo eksploatowały już zmęczony organizm.
Piłkarz prosto z Brazylii udał się do Madrytu, co wiązało się z długą podróżą samolotem. Długa podróż miała dodatkowo wymęczyć zawodnika, który zaraz po przylocie musiał dostosować się do intensywnego planu swojej prezentacji. W Madrycie zjawił się około 6 rano w środę i natychmiast przewieziono go na testy medyczne, uroczyste podpisanie kontraktu oraz prezentację przed kibicami.
Tutaj we znaki wdawał się już kolejny czynnik, czyli wspomniany upał, ale „AS” dodaje, że gracz nie miał też zbyt wiele czasu, by cokolwiek zjeść. Do tego doszedł stres związany z wydarzeniami tego dnia i całość miała doprowadzić do zasłabnięcia. Szczęśliwie sytuacja jest już opanowana i graczowi nie grozi jakakolwiek absencja.