Dotychczas Duńczyk występował jedynie w ojczyźnie oraz w Norwegii. Przed dołączeniem do FK Bodø/Glimt nie strzelał zbyt wielu bramek. Jednak w sezonie 2020 nagle objawił się jego talent - w ciągu 25 spotkań zanotował 27 bramek oraz osiem asyst. Jeszcze w grudniu znajdował się na drugim miejscu w wyścigu po Złotego Buta (jedynie za Robertem Lewandowskim), nim zaczęli go wyprzedzać piłkarze z lig wciąż grających, a jednocześnie wyżej punktowanych w tej klasyfikacji.
Jako że w Norwegii gra się systemem wiosna-jesień, a w Norwegii panują surowe zasady pandemiczne, FK Bodø/Glimt udało się na obóz przedsezonowy do Marbelli w Hiszpanii, by jak najlepiej przygotować się do obrony tytułu.
W niedzielę wieczorem spokój przygotowań zmącił jednak Kasper Junker. Zawodnik spakował się i opuścił hotel, co błyskawicznie wyłowili znajdujący się w pobliżu dziennikarze. - Nie mogę już tu być - miał powiedzieć, udając się do taksówki.
Powodem niezadowolenia Kaspera Junkera jest odrzucenie oferty z Japonii.
W poniedziałek rano klub wydał oświadczenie dotyczące Duńczyka:
„Otrzymaliśmy ofertę za Kaspera Junkera z japońskiego klubu w sobotnie popołudnie. Klub rozważył ofertę i ze względu na krótki czas do rozpoczęcia sezonu uznaliśmy ofertę za niewystarczającą. Sprzedawanie Kaspera Junkera tej wiosny nie ma sensu. Nie ma czasu na znalezienie zamiennika. To była nasza główna ocena.
Wiemy, że opuścił obóz treningowy w Hiszpanii. To oczywiście jest nie do przyjęcia. Wszyscy rozumiemy, że Kasper chce nowych przygód, ale oferty muszą być również odpowiednie dla klubu.
Obecnie klub przeprowadza bieżące oceny w tej sprawie” – brzmi stanowisko klubu.
Pierwsze zgrzyty na linii zawodnik-klub miały miejsce na początku zimy. Wówczas Glimt odrzuciło oferty Genoi, Crotone i Kayserisporu. Jednak ostatecznie Junker wrócił do treningów.
Liga norweska rusza 5 kwietnia, okno w Japonii tymczasem zakończy się już 2 kwietnia. Nie pozostaje więc wiele czasu na podjęcie ostatecznej decyzji i rozwiązanie sporu.
KACPER SASIAK