Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 nadal nie zamierza odpuszczać. Jedni przechodzą chorobę bezobjawowo, z kolei inni muszą jeszcze długo zmagać się z jej powikłaniami. Do tej drugiej grupy zalicza się 36-letni Lucas Barrios.
Były napastnik między innymi Borussii Dortmund był zakażony COVID-19 już dwukrotnie. Za drugim razem infekcja miała negatywny wpływ na układ krwionośny.
Jego obecny klub, a więc Gimnasia poinformował przed meczem z Estudiantes, że lider drużyny cierpi na lekkie zapalenie mięśnia sercowego.
- Dobrze, że przekazujemy tę wiadomość ludziom, prawda? To już drugi raz, kiedy musiałem zmagać się z COVID-19. Miałem przeciwciała, ale wirus i tak mnie dopadł. Jest mi ciężko, bo oczywiście nikt nie chce przechodzić przez taką sytuację - powiedział.
Paragwajczyk pali się jednak do powrotu na boisko i ma nadzieje, że wkrótce znowu będzie mógł wziąć udział w ligowych rozgrywkach.
- Prawda jest taka, że bardzo chciałbym teraz grać. Futbol jest piękny, ale zalecenia lekarza mi na to nie pozwalają. Zalecił przerwę w treningach. Nie wiem, ile to potrwa - dodaje.
- Mam nadzieję, że mój przykład posłuży też innym i wszystkie kluby zaczną dokładnie badać swoich zawodników. Nasz kardiolog wykonał świetnie swoją robotę. Zawodnicy zawsze są szczegółowo badani, kiedy wracają do treningów - zakończył.
Barrios to piłkarz, który powinien być doskonale znany polskim kibicom. To właśnie on w latach 2010-2012 rywalizował o miejsce w składzie Borussii Dortmund z Robertem Lewandowskim.
Po odejściu z Niemiec grał jeszcze między innymi dla Spartaka Moskwa, Grêmio oraz Guangzhou.
W Gimnasia występuje z kolei od stycznia 2020 roku. W trwającym sezonie napastnik zanotował łącznie siedem występów, a jego dorobek to dwa gole i jedna asysta.