Bartosz Salamon w trakcie minionej kampanii, w świetnym dla siebie okresie, został zawieszony za stosowanie zakazanych substancji, co wykryto po rewanżowym meczu z Djurgårdens IF w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy.
W pobranej próbce moczu wykryto substancję o nazwie chlortalidon, która może posłużyć do tuszowania wcześniej zastosowanego dopingu.
Środkowy obrońca Lecha Poznań i reprezentacji Polski został zawieszony na osiem miesięcy, jednak na poczet tej kary zaliczono banicję, która trwała od 13 kwietnia. Kara wygasła zatem 13 grudnia.
Salamon przygotowywał się przez długie miesiące sam i, jak się okazuje, nie próżnował.
- Bartek trenuje z nami od dwóch tygodni. Zrobił dobre wrażenie, co potwierdzają również dane z jego testów. Zaimponował i zaskoczył mnie, ale pewnie również zespół. Znamy jego sytuację, nie mógł być z nami, nie mógł trenować z drużyną. Wykonał jednak bardzo dobrą pracę indywidualną, co na pewno nie było łatwe. On był zdrowy cały czas, pracował bardzo ciężko indywidualnie. Bartek jest fizycznie teraz w lepszej formie niż w kwietniu. To pokazuje, jak dużo zrobił przez ten czas. Czy jest gotowy na 90 minut? Tego nie wiem - powiedział na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Radomiakiem Radom John van den Brom.
Dawid Dobrasz z portalu Meczyki.pl zapewnia, że jest spora szansa na obecność 32-latka w pierwszym składzie na sobotnie spotkanie. Miałby zastąpić Mihę Blažicia, a przy braku Mikaela Ishaka otrzymać nawet opaskę kapitańską.
Powrót byłego zawodnika AC Milanu od razu do pierwszej jedenastki można uznać za zaskoczenie, ale John van den Brom musi szukać nawet tych nieoczywistych rozwiązań.
Salamon od momentu przeprowadzki na Bułgarską zanotował 54 spotkania.