„Barça” po niemałej rewolucji kadrowej podjęła swoje pierwsze wyzwanie na arenie międzynarodowej, tym razem już bez Lionela Messiego. Od razu została rzucona na głęboką wodę, ponieważ jej rywalem był Bayern Monachium i nie powinno szczególnie dziwić, że szybko zostały obnażone słabości Katalończyków. Mistrzowie Niemiec pewnie wygrali 3:0, a zachwytu nie mógł ukryć ich były dyrektor, Karl-Heinz Rummenigge.
- Bayern zagrał wybitnie, zasłużył na zwycięstwo. Dopiero jednak zaczęliśmy fazę grupową, więc nie ma co szukać faworytów - starał się mimo wszystko tonować nastroje.
Rummenigge niejedno widział już na rynku transferowym i jego zdaniem od samego początku było widać zmiany, które zaszły w Barcelonie po odejściu Messiego. A gdy już poruszono temat zmian klubów, niemieccy dziennikarze nie omieszkali wypytać o Roberta Lewandowskiego.
- Jeśli spojrzycie na zespół Barcelony, od razu widać zmianę taktyki. Oddając Messiego wyrwali sobie duszę. Znaleźli się jednak w trudnych czasach. Musieli z niego zrezygnować. W całym tym zamieszaniu LaLiga strzeliła sobie w stopę.
- Lewandowski? On jest maszyną do zdobywania bramek. Swego czasu na poważnie flirtował z nim Real Madryt, ale zawsze mu powtarzaliśmy: z Bayernem Monachium także możesz wygrać Ligę Mistrzów.
Polak nie staje się jednak młodszy i wkrótce Bawarczycy będą musieli się rozejrzeć za jego następcą. Za naturalny wybór wskazuje się tutaj Erlinga Brauta Haalanda i podobne zdanie zdaje się mieć były dyrektor „die Roten”.
- Jeśli masz Lewandowskiego, dysponujesz najlepszym napastnikiem na świecie. Haaland jest na drugim miejscu. Wydaje mi się, że Bayernowi zależy na tym, by Lewandowski został co najmniej do wygaśnięcia jego umowy w 2023 roku. Sprowadzenie Haalanda to duża inwestycja, myślę, że powalczy o niego również Liverpool FC, nie skreślałbym też Realu Madryt. Być może sięgną jeszcze głębiej do kieszeni i spróbują sprowadzić zarówno Haalanda, jak i Kyliana Mbappé.