Saga z odejściem Roberta Lewandowskiego powraca co roku, w mniejszym czy większym stopniu, tym razem wydaje się jednak, że Polak faktycznie ma możliwość zmiany otoczenia. Ciekawą propozycję przedstawiła mu FC Barcelona, idąc na przekór swojej polityce finansowej i stawiając się w gotowość na zaoferowanie napastnikowi podwyżki.
Dotychczas Bawarczycy wszelkie takie zapędy odrzucali już w przedbiegach, informując, że gracz nie jest na sprzedaż, lecz nie tym razem. Kontrakt gwiazdy wygasa latem przyszłego roku, zatem to ostatnia szansa, by zarobić na niej konkretne pieniądze. Stąd też mimo deklaracji medialnych działaczy, temat jest traktowany absolutnie poważnie i rozpoczęły się już poszukiwania następcy.
Numerem jeden na liście jest oczywiście Erling Braut Haaland. Sport1 informuje jednak, że ten transfer wchodziłby w grę jedynie przy niezwykle szczęśliwym obrocie zdarzeń. Duży problem stanowią tutaj oczekiwania piłkarza i jego agenta, Mino Raioli. „Die Roten” nie oszukują się, otwarcie uznając, iż transakcja nie miałaby sensu, gdyby klub musiał przepłacać na Norwegu, nawet mimo przekonania, że zapewniłby on znakomite wyniki sportowe.
Właśnie dlatego lista jest znacznie poszerzona. Pod uwagę brani są również tacy zawodnicy jak Darwin Núñez z SL Benfiki, Saša Kalajdžić z VfB Stuttgart, Patrik Schick z Bayeru Leverkusen oraz Benjamin Šeško z Red Bulla Salzburg.
Mistrzowie Niemiec czekają na rozwój sytuacji, ale ich priorytet pozostaje niezmienny. Jest nim przedłużenie umowy Roberta Lewandowskiego. Bayern wierzy, że kapitan reprezentacji Polski nadal ma wiele do zaoferowania i mógłby spędzić z sukcesami kolejne sezony na Allianz Arenie. Rozmowy mogą trwać nawet do końca sezonu, jeśli jednak nie uda się znaleźć porozumienia, rozważona zostanie sprzedaż.