Chociaż Polak do „Czerwonych Diabłów” dołączył już latem 2018 roku, to i tak przez ten cały czas nie zbliżył się nawet do pierwszego zespołu. W efekcie 19-latek doszedł do wniosku, że już czas na zmianę pracodawcy.
Obrał on odwrotny kierunek i tym razem wrócił do ojczyzny. Celem są występy na poziomie seniorskim, co jak dotąd nie było mu dane.
– Chciałem przeskoczyć do piłki seniorskiej, uznałem, że to odpowiedni moment. W Manchesterze nie mogłem tego mieć, ponieważ na co dzień nie trenowałem z pierwszą drużyną. Zależało mi, by jak najszybciej wskoczyć do dorosłej piłki – stwierdził.
– Nikt z Manchesteru mnie nie wyrzucał, transfer wyszedł z mojej inicjatywy. Do rozstrzygnięcia pozostała więc tylko sprawa, czy mogę przenieść się już zimą czy dopiero latem – wyjawił.
Reprezentant Polski U-19 początkowo miał zostać jedynie wypożyczony, ale finalnie skończyło się na transferze definitywnym. Śląsk Wrocław musiał zapłacić za angaż zawodnika i jak zapewnia Łukasz Bejger, z jego perspektywy to o wiele bardziej komfortowa sytuacja.
– Dla mnie osobiście transfer definitywny był lepszą opcją. W takiej sytuacji klub w ciebie inwestuje, wykłada konkretne pieniądze, więc zależy mu, by ciebie rozwinąć i by za półtora roku czy za trzy lata zarobić na tobie dziesięć razy więcej. Podczas wypożyczenia działa to inaczej – zauważył.
O stopera bądź prawego obrońcy walczył również Raków Częstochowa. Ostatecznie wybór padł jednak na „Wojskowych”.
– Śląsk przekonał mnie tym, że bardzo chciał mnie pozyskać. Jednym z ważniejszych czynników przemawiających za przyjazdem do Wrocławia było to, że tutaj widzą we mnie środkowego obrońcę. Na tej pozycji czuję się najlepiej, ona pozwoli mi najlepiej się rozwinąć – uzasadnił.
Bejger podpisał kontrakt do 30 czerwca 2025 roku i czeka obecnie na swój debiut w koszulce przedstawiciela Ekstraklasy.