Już od dawna w klubie z Gelsenkirchen nie było takiej posuchy bramkowej. Żaden z piłkarzy obecnej kadry nie wpisał się na listę strzelców więcej niż cztery razy. Tyle trafień mają Daniel Caligiuri i Breel Embolo. Wystarczy dodać, że w ubiegłym sezonie siedem goli na swoim koncie miał Naldo… nominalny środkowy obrońca.
Lekiem na problemy „Królewsko-Niebieskich” może być transfer napastnika i według dziennika „Bild” władze klubu już zimą próbowały tego dokonać. Priorytetem był angaż Maxa Kruse z Werderu Brema, za którego oferowano pięć milionów euro. To naprawdę sporo, biorąc pod uwagę fakt, że umowa 31-latka wygasa po zakończeniu obecnego sezonu.
Wygląda jednak na to, że weto postawił sam zawodnik, który w ostatnim wywiadzie powiedział: – Wszyscy wiedzą, że czuję się dobrze w Werderze, ale mam ambicję, by ponownie zagrać w Pucharze Europy w przyszłym sezonie.
Tym samym projekt sportowy Schalke nie przekonał do transferu 14-krotnego reprezentanta Niemiec, lecz jeśli „Czeladnicy” wygrają w maju Puchar Niemiec (obecnie są na etapie ćwierćfinału i będą mierzyć się z Werderem), latem mogą ponowić starania o doświadczonego zawodnika.
W bieżącej kampanii Kruse w 28 meczach strzelił 9 goli i zanotował 12 asyst.