Latem tego roku defensor "Starej Damy" mógł stać się najdroższym obrońcą w historii. Poważne zainteresowanie wyrażały Manchester City i Chelsea, które były w stanie wydać na niego nawet 60 milionów funtów. Gdy transfer wydawał się być bliski realizacji, propozycje odrzucił sam Bonucci. Jak przyznaje, nie była to jednak łatwa decyzja.
- Gdybym powiedział, że nie kusiły mnie letnie oferty, od trenerów, którzy bardzo mnie chcieli, to byłoby kłamstwo - stwierdził w rozmowie z "Mediaset Premium".
- Juventus to jednak mój dom i cieszę się, że zostałem. Marzyłem o tym, żeby wygrywać w tej koszulce i teraz jestem gotów, by polepszać się jako piłkarz i stawiać sobie wyzwanie, by uczynić tę drużynę legendarną.
Trener Juventusu, Massimiliano Allegri, chce zdjąć presję z barków swoich zawodników i przekonuje, że "Stara Dama" nie jest faworytem Ligi Mistrzów. Bonucci nie podziela zdania szkoleniowca.
- Naszym obowiązkiem jest dojście do finału Ligi Mistrzów, ale musimy to postrzegać bardziej jako marzenie do zrealizowania, by nie wywołać zbyt dużej presji w naszych głowach. Wiemy, że jeden incydent może zmienić wszystko, dlatego musimy się starać, by ten incydent zadziałał na naszą korzyść. Niestety w meczu z Sevillą było inaczej.
Juventus zremisował z Sevillą 0:0 na inaugurację fazy grupowej Ligi Mistrzów, choć przez całe spotkanie stworzył więcej klarownych sytuacji.