Niemiec wyrobił sobie bardzo dobre nazwisko za sprawą niezwykle udanego siedmioletniego pobytu na ławce trenerskiej Borussii Dortmund. Razem z tym klubem sięgnął między innymi dwukrotnie po mistrzostwo kraju (2010/2011, 2011/2012) oraz dotarł do finału Ligi Mistrzów (2012/2013), w którym musiał jednak uznać wyższość Bayernu Monachium (1:2).
Dzięki tym sukcesom 52-letni szkoleniowiec stał się obiektem pożądania wielu czołowych europejskich klubów. Początkowo Kloppowi nie śpieszyło się do nawiązania współpracy z nowym pracodawcą po rozstaniu z BVB w czerwcu 2015 roku.
Niemiec zmienił jednak swoje nastawienie w tym aspekcie po zaledwie kilku miesiącach, ponieważ w październiku zdecydował się przystać na propozycję otrzymaną ze stron władz Liverpoolu.
„The Reds” zaczęli pod jego wodzą stopniowo odzyskiwać czołową pozycję na krajowym i międzynarodowym podwórku, co pokazuje między innymi bardzo udany miniony sezon w wykonaniu ekipy z Anfield, w którym to sięgnęła po zwycięstwo w Lidze Mistrzów i do samego końca toczyła wyrównany bój z Manchesterem City o zdobycie mistrzostwa Anglii. Finalnie zespół prowadzony przez Kloppa przegrał rywalizację z piłkarzami Pepa Guardioli o jeden punkt.
Warto zauważyć, że Liverpool mógł już przed rokiem sięgnąć po wygraną w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie, ale wówczas musiał uznać w finale wyższość Realu Madryt (1:3).
Hans-Joachim Watzke przyznał w swojej książce „Real Love - A life with Borussia Dortmund”, że wykonał telefon do 52-letniego szkoleniowca po tym spotkaniu i zaskoczył swojego rozmówcę pytaniem o możliwość jego powrotu na Signal Iduna Park.
- Wiedziałem, że Jürgen będzie chciał wypełnić do końca swój kontrakt w Liverpoolu. On tak po prostu ma, ale mimo szukałem rozwiązania sytuacji korzystnej dla BVB i musiałem go zapytać o to, czy chciałby wrócić - przyznał prezes niemieckiego klubu, który otrzymał naturalnie negatywną odpowiedź ze strony swojego byłego pracownika.
- Oszalałeś? A może coś piłeś? Jak coś tak szalonego mogło ci przyjść do głowy? Mam przed sobą jeszcze kilka lat w „The Reds” - odparł Klopp.
Działacz Borussii Dortmund nie żałuje jednak podjęcia desperackiej próby sprowadzenia trenera z powrotem na Signal Iduna Park, po której w klubie został ostatecznie zatrudniony Lucien Favre.