Po żmudnych negocjacjach, Borussia pozwoliła Jadonowi Sancho na wzięcie udziału w światowym czempionacie, jednak tylko w fazie grupowej. Reprezentacja Anglii przeszła przez tę rundę rozgrywek odnosząc trzy zwycięstwa, a skrzydłowy zdobył trzy bramki. W meczu 1/8 finału z Japonią już jednak nie wystąpi i w najbliższym czasie powinien pojawić się w Dortmundzie.
Selekcjoner Anglików, Steve Cooper, miał nadzieję zatrzymać Sancho na resztę mistrzostw, ale Borussia postanowiła skorzystać z wcześniejszych ustaleń.
- Jadon kocha grać dla Anglii i w tym konkretnym zespole, dlatego tak przykro się patrzy, że musi wyjechać.
- Mogę sobie tylko wyobrazić, że Dortmund chce go u siebie, bo w weekend wystawi go w pierwszym składzie w meczu ligowym. W innym przypadku nie widzę powodu, dla którego zabiera się piłkarza z Mistrzostw Świata – powiedział Cooper.
Takie posunięcie Niemców może mieć związek z obawami przed odniesieniem kontuzji przez 17-latka. W ostatnich latach zawodnicy BVB często wracali do drużyny z kontuzjami po zgrupowaniach reprezentacji, dlatego Michael Zorc powiedział po ostatnim urazie Łukasza Piszczka: „Szczerze mówiąc, to jest wkurzające. Za nami kolejne spotkania reprezentacyjne i widzimy, co się dzieje. Za to wszystko płacą niestety kluby”.
Jadon Sancho to nowy nabytek drużyny z Zagłębia Ruhry, która zapłaciła za niego w sierpniu niemal dziewięć milionów euro. Lewy skrzydłowy został zakontraktowany po odejściu Ousmane’a Dembele do Barcelony, jednak wciąż oczekuje na debiut w pierwszym zespole.