49-letni szkoleniowiec jest związany kontraktem z Polskim Związkiem Piłki Nożnej do końca czerwca.
Decyzja o pozostawieniu go na stanowisku selekcjonera drużyny narodowej miała być uzależniona od wyniku osiągniętego przez reprezentację na Mistrzostwach Europy.
Te zostały jednak przełożone na następny rok z powodu pandemii koronawirusa i to spowodowało powstanie olbrzymiego dylematu dla władz naszej rodzimej piłkarskiej centrali odnośnie zawarcia nowego kontraktu z Jerzym Brzęczkiem.
Zbigniew Boniek przekonywał nie tak dawno, że obecnie nie jest miejsce, czas i pora, żeby nad tą kwestią się zastanawiać. W ostatnim wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” przyznał jednak, że selekcjoner cieszy się jego zaufaniem, ale nie może być pewny przedłużenia kontraktu do końca czerwca 2021 roku.
- Miałem zaufanie do Jurka Brzęczka i mam je nadal. Natomiast powiem tak jak Brunner do Klossa: ja zdania nie zmieniłem, ale zmieniły się okoliczności. Pamiętajmy, że jesienią mamy sporo meczów z silnymi rywalami. A co, gdybyśmy przegrywali wysoko? Mecz po meczu? Tak więc spokojnie z tym tematem, czy z długością przedłużenia - powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Wiele zatem wskazuje na to, że 49-latek pozostanie na zajmowanym stanowisku przynajmniej do końca roku i jego dalsza przyszłość będzie uzależniona od wyników osiąganych przez kadrę w nadchodzących spotkaniach w ramach Ligi Narodów przeciwko Holandii, Włochom oraz Bośni i Hercegowinie, a także przeniesionych na jesień marcowych pojedynków towarzyskich z Finlandią oraz Ukrainą.