Union Berlin poinformował, że nie przedłuży wygasającego kontraktu z polskim bramkarzem i ten wraz z końcem czerwca stanie się wolnym zawodnikiem.
32-letni piłkarz przyjął decyzję władz stołecznego klubu do wiadomości i jednocześnie nie ukrywał rozczarowania tym faktem, ponieważ głęboko wierzył w to, że może być jeszcze numerem jeden w bramce „Die Eisernen” przez przynajmniej parę sezonów, a tak musi teraz skupić się na poszukiwaniach nowego pracodawcy.
Rafał Gikiewicz za sprawą bardzo dobrych występów na poziomie Bundesligi nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony różnych europejskich zespołów.
On sam ma skłaniać się jednak ku pozostaniu w Niemczech i w najlepszym razie na kontynuowaniu swojej przygody z piłką w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Do tej pory mogliśmy przeczytać w mediach, że w tym kontekście chęć zakontraktowania polskiego bramkarza wyraziło HSV. Teraz „Sport Bild” przekonuje, że ochotę do nawiązania współpracy z 32-latkiem przejawia też Augsburg.
Ekipa z SGL arena zainwestowała ostatniego lata aż 7,5 miliona euro w sprowadzenie Tomáša Koubka z Rennes (drugi najdroższy zawodnik w historii klubu). Niestety Czech nie spełnia pokładanych w nim nadziei w trwających rozgrywkach i najprawdopodobniej zostanie wystawiony na sprzedaż po zakończeniu sezonu.
Z tego też powodu władze klubu rozpoczęły poszukiwania jego następcy i na szczycie swojej listy życzeń umieściły właśnie osobę Rafała Gikiewicza.
Augsburg walczy o utrzymanie na poziomie Bundesligi i po rozegranych 25. kolejkach plasuje się na 14. miejscu w tabeli z przewagą pięciu punktów nad strefą barażową i dziewięciu nad spadkową.