Klub z Walii zdecydował się wyłożyć rekordowe 22 miliony euro na pozyskanie argentyńskiego napastnika w styczniu 2019 roku w nadziei na to, że jego przybycie pomoże im utrzymać się w Premier League.
Emiliano Sala dopiął niezbędne formalności w kwestii zawarcia kontraktu z Cardiff City i następnie poprosił jeszcze o otrzymanie zgody na powrót do Francji, by pożegnać się z fanami, kolegami i pracownikami FC Nantes.
Ofensywny zawodnik dostał stosowne pozwolenie i miał niezwłocznie wrócić na Wyspy Brytyjskie po załatwieniu wszystkich spraw, by jak najszybciej być do dyspozycji menedżera.
Niestety w drodze powrotnej awionetka, którą podróżował, spadła do kanału La Manche, powodując śmierć pilota oraz piłkarza. To tragiczne wydarzenie doprowadziło do wybuchu konfliktu pomiędzy oboma klubami, bo Cardiff City uznało, że w zaistniałych okolicznościach nie przeleje przytoczonych środków na konto „Kanarków”.
Te niezwłocznie rozpoczęły walkę o należne jej pieniądze, co doprowadziło do osiągnięcia sukcesu przed FIFA oraz Trybunałem Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie w kwestii wypłaty pierwszej transzy w wysokości sześciu milionów euro.
Ponadto w ostatnim czasie zakończyło się rozpatrywanie sprawy wypłaty pozostałych dwóch rat - łącznie 16 milionów euro.
Tym razem ekipa z Walii odpuściła sobie na tym polu zastosowanie środków odwoławczych i poinformowała o uregulowaniu wszystkich należności wobec FC Nantes.
Jednocześnie zapewniła, że nie zamierza rezygnować z własnych roszczeń, domagając się przed francuskim sądem 100 milionów euro wraz z odsetkami za „poniesione straty” ze strony ekipy z Ligue 1 z tytułu zaliczonego wówczas spadku z Premier Legue oraz zwrotu... 22 milionów euro z odsetkami za „uszczerbek na reputacji”.
„Cardiff City zapłaciło drugą i trzecią ratę opłaty transferowej za Emiliano Salę, zgodnie z ostatnim nakazem FIFA.
Dzieje się tak pomimo tego, że nie ma jeszcze orzeczenia sądowego w sprawie odpowiedzialności FC Nantes za wypadek. Kontynuujemy działania na rzecz pociągnięcia winnych osób do odpowiedzialności.
Z niecierpliwością czekamy na proces przed francuskim sądem w przyszłym roku” - napisano w komunikacie.