Liga angielska od lat słynie z zaciętej i wyrównanej walki pomiędzy drużynami, a obecny sezon wygląda zgoła inaczej. Manchester City coraz bardziej ucieka reszcie stawki i ma już przewagę 15 punktów nad drugim miejscem. Środowa wygrana z Newcastle United była dla podopiecznych Pepa Guardioli już 19. w tegorocznej kampanii. Legenda Liverpoolu, Jamie Carragher, przyznała, że niepokoi ją fakt, iż cześć klubów znacznie przeważa nad resztą stawki.
- Premier League staje się śmieszną ligą, drużyny ze szczytu mają kolosalną przewagę nad tymi słabszymi. A te kluby zdają się akceptować fakt, iż przegrają mecz, nawet jeśli jest dopiero 0:1 czy 0:2 - przyznał na antenie „Sky Sports”.
- Zasadą podczas budowania Premier League było to, że każdy zespół miał coś do powiedzenia, właśnie dlatego wszyscy na świecie chcą oglądać akurat angielską piłkę. Ale czy nadal będą nas oglądać, jeśli taka tendencja się nie zmieni?
- Cofanie się głęboko to nie problem, to oczywiste, że czasem musisz to zrobić w meczu z City. Ale kiedy „The Citizens” wchodzą na twoją połowę, gdzie jest agresja? Oni mają kilka metrów wolnej przestrzeni zbliżając się do bramki. Trudno przeciwko nim kontratakować, ponieważ są dobrzy z piłką u nogi, a jeśli już uda ci się przejąć, oni od razu starają się odzyskać futbolówkę.
- Największym błędem menedżerów w starciach z City jest próbowanie utrzymać się w grze tak długo, jak to możliwe. To przykre dla Premier League, że ludzie mogą myśleć, iż tutaj gra się na utrzymanie wyniku.