Klub z Glasgow rozstał się za porozumieniem stron z Neilem Lennonem pod koniec lutego 2021 roku po tym, jak stało się jasne, że „The Bhoys” stracą zdobywany seriami tytuł mistrzowski na rzecz Rangersów.
Od tego czasu przedstawiciele Celticu rozglądali się gorączkowo za następcą Irlandczyka i rozważali zatrudnienie między innymi Gheorghe'a Hagiego, Rafy Beníteza, Franka Lamparda, Luciena Favre'a czy Eddie'ego Howe'a.
Ostatecznie władze szkockiego zespołu postawiły na zupełnie niedoświadczonego na europejskim podwórku Ange Postecoglou.
55-latek nie jest jednak totalnym żółtodziobem, ponieważ dał się poznać z dobrej strony za sprawą swojej pracy w ojczyźnie i na kontynencie azjatyckim, gdzie trzykrotnie sięgnął po mistrzostwo Australii z Brisbane Roar oraz raz po mistrzostwo Japonii z Yokohama F. Marinos. W tym drugim klubie pracował od lutego 2018 roku.
Postecoglou ma za sobą także pełnienie roli selekcjonera „Socceroos” (2013-2017), z którymi sięgnął po Puchar Azji w 2015 roku.
Australijczyk związał się na razie z Celtikiem tylko do zakończenia sezonu 2021/2022.
- Szansa, która została mi dana, jest dla mnie jednym z największych zaszczytów w piłce nożnej. Bardzo sobie cenię powierzenie mi odpowiedzialność za poprowadzenie tak wspaniałego klubu piłkarskiego. Celtic to jedna z najlepszych marek w światowej piłce nożnej, co do tego nie ma wątpliwości – gigant, porządna instytucja piłkarska i wiele więcej – prawdziwa historia, prawdziwe wartości, prawdziwa autentyczność i prawdziwa dusza. Wiem, że Celtic jest sposobem na życie dla wielu ludzi i znam wymagania, które wiążą się z tą pozycją. Jestem gotów zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby sprostać tym wymaganiom - powiedział 55-latek.