Dotychczas karuzela transferowa na Stamford Bridge obraca się tylko w jedną stronę. Na Stamford Bridge przybyli już Mychajło Mudryk, Benoît Badiashile, Noni Madueke, Andrey Santos, David Datro Fofana i João Félix. Kwestią godzin wydaje się ogłoszenie siódmego wzmocnienia prosto z Olympique'u Lyon.
Tylko w styczniu londyńczycy zainwestowali w transfery blisko 170 milionów euro. Nadchodzi jednak czas, aby powoli myśleć o przyszłości także w kontekście pożegnań z niektórymi z piłkarzy, których pod uwagę nie zamierza brać trener Graham Potter.
Na tym gruncie najgłośniej słychać o dwóch nazwiskach. Od pewnego czasu obiektem zainteresowania jest Conor Gallagher, odgrywającego w minionej kampanii lidera ofensywy Crystal Palace na wypożyczeniu. Okazuje się, że obok pomocnika przez drzwi wyjściowe skierować się może też Trevoh Chalobah.
Chelsea dokonała paru roszad w linii defensywnej, a 23-letni wychowanek CFC wydaje się przebywać na straconej pozycji w dokonywanej rewolucji. Ostatnimi czasy szkoleniowiec wystawiał go na boku obrony, ale nominalnie czuje się lepiej na środku.
Zarząd „The Blues” ponoć uważa, że spieniężenie zerwanych owoców ze szkółki w Cobham, w których wciąż drzemie duży potencjał stanowi na ten moment najlepsze wyjście na usprawnienie finansów pod kątem regulaminu fair play ustanowionego swego czasu przez UEFA.
Chalobah pokazywał się na murawie w tym sezonie osiemnastokrotnie. Jego obecność na razie nie przełożyła się w bezpośredni sposób na zdobycze bramkowe.
Kontrakt zawodnika obowiązuje aż do końca kampanii 2027/2028, nie uwzględniając opcjonalnej klauzuli prolongaty.