Zawodnik czwartej siły zeszłego sezonu Bundesligi zasłynął już w przeszłości między innymi wypowiedziami o tym, że piłkarze powinni zarabiać więcej, lub że uważa się za najlepszego niemieckiego napastnika. W najnowszym wywiadzie dla „tz” po raz kolejny nie stroni od wyrażania bardzo wyrazistych opinii.
- To, że moja kariera nie zawsze układała się mojej myśli bardzo wiele mnie nauczyło. Tak po ludzku. Dziś doskonale już wiem, że choćbym strzelił dziesięć goli na Wembley, to nie czyni mnie to ani trochę lepszym od kogoś, kto zajmuje się na co dzień zbieraniem śmieci.
Autor czterech trafień w obecnym sezonie Bundesligi wyjaśnił również dlaczego raczej niemożliwy jest w tej chwili jego transfer do Premier League - Moja żona i dwójka małych dzieci mieszkają w Monachium. Wszyscy moi przyjaciele również. Dlatego raczej wykluczam transfer do Anglii. Gdybym był sam, na pewno bym się na to zdecydował, ale jako głowa rodziny muszę myśleć również o moich bliskich. Sprawy finansowe i sportowe nie są w życiu najważniejsze.
Wagner swojego czasu był rozważany jako jeden z kandydatów na zmiennika Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Te plotki były tym ciekawsze, że napastnik w młodości był związany z bawarskim klubem. Ma na koncie cztery występy w seniorskiej kadrze „Gwiazdy Południa”. Co ciekawe Wagner może poszczycić się wyśmienitymi statystykami w barwach narodowych - w pięciu spotkaniach strzelił dla kadry Joachima Löwa pięć bramek.