Reprezentant Brazylii przeniósł się przed startem obecnego sezonu na zasadzie wypożyczenia do Bayernu Monachium z Barcelony.
W umowie zawartej pomiędzy oboma klubami znalazł się zapis umożliwiający „Bawarczykom” dokonanie definitywnego wykupu ofensywnego pomocnika za 120 milionów euro.
Ekipa z Allianz Areny nie zdecydowała się jednak skorzystać z przysługującego im prawa i tym samym stało się praktycznie jasne, że 28-letni zawodnik zostanie ponownie zmuszony do znalezienia sobie nowego zespołu.
Co prawda w ostatnim czasie pojawiły się w mediach doniesienia sugerujące, że mistrz Niemiec nie zamknął się definitywnie na możliwość nawiązania dłuższej współpracy z Philippe Coutinho.
Sam piłkarz także nie ukrywa, że dobrze czuje się w Monachium, ale mimo wszystko ma być nastawiony na powrót do Premier League, gdzie w latach 2013-2018 występował w Liverpoolu.
- Philippe uwielbia i chce wrócić do Premier League, ale finanse oraz sytuacja związana z koronawirusem będą odgrywać w tym dużą rolę. Myślę, że bez względu na wszystko, po zakończeniu Ligi Mistrzów usiądziemy i porozmawiamy, bo w tej chwili Coutinho jest skupiony na grze w Lidze Mistrzów. Będzie grał przeciwko Barcelonie i nie może się już tego doczekać. Pragnie wygrać te rozgrywki z Bayernem. Przed nim wielki mecz, w którym zmierzy się z drużyną, z której został wypożyczony. To dla niego ważny moment - powiedział Kia Joorabchian, agent pomocnika.
Brazylijczyk w kwestii możliwego powrotu na Wyspy Brytyjskie był w ostatnim czasie najmocniej łączony z Arsenalem, Tottenhamem i Leicester City. Spośród wymienionych klubów najbliżej sprowadzenia 28-latka mają być rzekomo „Kanonierzy”.
Coutinho wystąpił do tej pory w 35 spotkaniach „Bawarczyków” i zdobył w nich dziewięć bramek oraz zanotował osiem asyst.