Cristiano Ronaldo po burzliwym rozstaniu z Manchesterem United zdecydował się na bardzo głośną przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej, rozpoczynając masowy eksodus zawodników z topowych europejskich lig.
Portugalczyk przebywa na Bliskim Wschodzie już ponad rok. W nowych realiach odnalazł się bardzo dobrze.
38-latek stał się liderem Al-Nassr. Na przestrzeni bieżących rozgrywek trafiał już 24-krotnie do siatki, dodając do tego jeszcze jedenaście asyst. W minionym roku to właśnie weteran został najlepszym strzelcem.
Kontrakt Ronaldo w rijadzkim klubie obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku. Nie wyklucza on podpisania w przyszłości nowej umowy.
Napastnik zapewnił jednak, że najprawdopodobniej nie dojdzie do sentymentalnego powrotu na portugalskie boiska.
- Powrót do gry w lidze portugalskiej nie ma sensu. Za kilka dni skończę 39 lat i pozostały sezon oraz kolejny rok spędzę w Al-Nassr, a tego chcę najbardziej. A kiedy będę mieć 40 lat, jak żartuje mój przyjaciel José Semedo, zobaczymy, co się stanie. Jeśli zagram do czterdziestego roku życia, byłoby to fantastyczne osiągnięcie na tym poziomie. Potem, jeśli wszystko będzie w porządku, 41, 42... nie wiemy. Jednak możliwość gry w Portugalii nie wchodzi w rachubę - zapewnił w rozmowie z „Recordem”.
Jeszcze przed transferem do Al-Nassr część kibiców liczyła, że Ronaldo wróci do Sportingu, w którym stawiał pierwsze poważne kroki w futbolu, a następnie wypłynął na szerokie wody. Jeśli wierzyć zapewnieniom snajpera, do sentymentalnego ruchu nie dojdzie. Cristiano Ronaldo złamał serca romantyków.