Mistrzostwa Świata za pasem. Selekcjonerzy reprezentacji przechodzą przez intensywny czas, starając się ustalić finalny kształt kadry na turniej w Katarze. Najbliższe mecze w ramach Ligi Narodów to jedna z ostatnich szans, by wypróbować wszelkie warianty taktyczne i przetestować nowych zawodników.
Czesław Michniewicz ma nie lada orzech do zgryzienia, gdyż przed zbliżającymi się spotkaniami z Holandią i Walią niegotowość do gry ogłasza kilku dotychczasowych pewniaków - Wojciech Szczęsny, Matty Cash, Krystian Bielik i Jacek Góralski.
Selekcjoner musiał poszukać więc alternatyw. Jedną z nich znalazł w Bułgarii, a konkretniej Łudogorcu Razgrad.
Jakub Piotrowski to postać dobrze znana Michniewiczowi. 24-latek debiutował w polskiej Ekstraklasie właśnie pod jego wodzą, gdy ten prowadził Pogoń Szczecin. Ich drogi przecięły się jeszcze na młodzieżowym szczeblu reprezentacyjnym.
Środkowy pomocnik z Torunia na przestrzeni lat notował różne okresy - nieudana przygoda w Genku, trudny pierwszy rok w Fortunie Düsseldorf, w której z czasem grał częściej i w końcu dobre wejście do składu 11-krotnego mistrza bułgarskiej ekstraklasy.
- Kuba po wyjeździe z Polski – w Genku – tracił czas, ale teraz w Łudogorcu gra bardzo dobrze i regularnie, ma przed sobą sześć meczów w Lidze Europy, więc materiał do analizy dostaniemy świetny. Szukamy zawodników na poziom europejski, nawet światowy, obytych właśnie w takich rozgrywkach - powiedział polski selekcjoner w rozmowie z Gol24.pl
W trwającej kampanii Polak zgromadził już 10 występów dla „Orląt”, w tym jeden w Lidze Europy.
W kuluarach spekuluje się, iż swoje miejsce na wrześniowe spotkania otrzyma także Michał Skóraś z Lecha Poznań.
„Biało-Czerwoni” 22 września zmierzą się na PGE Narodowym z Holandią, by trzy dni później rozegrać wyjazdowy mecz z Walią.