Ekipa z województwa łódzkiego przystępowała do poprzedniego spotkania z nowym szkoleniowcem u sterów, co przyniosło efekt w postaci zgarnięcia kompletu punktów w starciu z Cracovią.
Z tego też powodu Widzew Łódź przyjechał do Kielc z zamiarem podtrzymania rozpoczętej passy.
Długimi fragmentami prezentował się jednak przeciętnie na tle gospodarzy, ale dzięki trafieniu Bartłomieja Pawłowskiego z rzutu karnego zgarnął kolejny punkt do ligowego dorobku.
- Przed meczem dostałem proste pytanie, czy będę zadowolony z remisu. Odpowiedziałem bez zastanowienia, że nie. Patrząc jednak na przebieg tego spotkania byłaby to teraz nierealna ocena. Muszę być zadowolony z tego zdobytego punktu. Korona stworzyła sobie zdecydowanie więcej sytuacji i nie zasługuje na to, w którym miejscu teraz się znajduje. Ten zespół wie czego chce, ale musi być konsekwentny w tym, co robi - zaczął trener Daniel Myśliwiec.
- Ubolewam, że na tym etapie, na którym jestem po trzech treningach trafiłem na tak bezkompromisową drużynę. Korona bardzo dobrze reagowała po stracie pressingiem. Z kolei ja zaaplikowałem swoim piłkarzom bardziej treningi ofensywnie. Nie dałem im wystarczająco dużo pewności do przeciwstawienia się tak grającemu rywalowi, co dałoby nam oczekiwane punkty. Za szybko traciliśmy pewność siebie - dodał.
- Najważniejszym dla mnie wnioskiem po tym meczu jest to, że piłkarze do samego końca pracowali na tyle, na ile mogli, żeby odwrócić losy spotkania. Dziękuje im za to - zakończył.