W sobotni wieczór w Jerozolimie gospodarze tego spotkania Izrael podejmowali reprezentację Polski. Spotkanie przez większą część czasu przebiegało pod dyktando podopiecznych Jerzego Brzęczka, którzy ostatecznie wygrali je w stosunku 2-1.
Z podziwu nad dyspozycją „Biało-czerwonych” nie mógł wyjść po meczu prawy obrońca reprezentacji Izraela, Eli Dasa. 26-latek twierdzi, że wspólnie z kolegami dawno nie grał przeciwko tak silnemu zespołowi.
- Oni byli tego dnia fantastyczni. W pierwszej połowie powstrzymywali każdą naszą próbę zorganizowania akcji. Nie dali nam wyjść z własnej połowy. Byli niezwykle agresywni w swoich poczynaniach, stosowali wysoki pressing i naciskali nas bardzo mocno.
- Początek był dla nas niezwykle trudny. Były problemy z komunikacją. W drugiej połowie wyglądaliśmy nieco lepiej, ale to nie wystarczyło. Muszę przyznać, że graliśmy ze znakomicie dysponowanym rywalem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio podejmowaliśmy przed własną publicznością tak silny zespół - zakończył Dasa.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu Polacy zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie G. W najbliższy wtorek podopiecznych Jerzego Brzęczka czeka jeszcze jeden mecz eliminacyjny. Przed własną publicznością zmierzą się ze Słowenią.