Tego lata kolejny raz kluby z Anglii potwierdziły, że na rynku transferowym to one w głównej mierze rozdają karty. Transfery takich piłkarzy jak Jack Grealish do Manchesteru City, Jadon Sancho do Manchesteru United, czy Romelu Lukaku do Chelsea są tego najlepszym przykładem.
Menedżer West Hamu David Moyes uważa, że transfery za kwotę około 100 milionów za najlepszych piłkarzy staną się w najbliższej przyszłości czymś normalnym. Szkot zdaje sobie sprawę, że w swoim zespole również posiada piłkarza, za którego kluby na Wyspach są wstanie, zapłacić ogromne pieniądze.
Declan Rice, bo o nim mowa, stał się w ostatnim czasie jednym z najważniejszych piłkarzy „Młotów”. Łącznie w barwach tej drużyny rozegrał już 146 spotkań. W ich trakcie zdobył pięć bramek, zanotował tyle samo asyst, a w przypadku absencji Marka Noble’a zakładał nawet opaskę kapitańską.
Selekcjoner Anglii Gareth Southgate powołał, go na Mistrzostwa Europy, na których również zaprezentował się ze znakomitej strony. To z kolei tylko zwiększyło liczbę spekulacji na temat jego przyszłości.
22-latka z West Hamem obowiązuje kontrakt do końca czerwca 2024 roku. Jednocześnie klub ma możliwość przedłużenia go o rok. Mimo to „Młoty” zważywszy na mocne zainteresowanie Chelsea i Manchesteru United postanowiły zaoferować mu lepsze warunki, jednocześnie odrzucając wszystkie oferty za niego.
Stanowisko Rice’a w tej sprawie jest jednak jasne. Anglik nie zamierza podpisywać nowego kontraktu, ponieważ w niedalekiej przyszłości pragnie odejść do większego zespołu. Jedną z opcji wciąż pozostaje transfer na Stamford Bridge. Warto zaznaczyć, że 22-latek już wcześniej grał dla „The Blues”.
Dokładnie do 14 roku życia. Wtedy to klub kazał mu opuścić akademię, przez co został zmuszony do rozwijania swojej kariery, gdzie indziej. W tamtym momencie to właśnie West Ham wyciągnął do niego pomocną dłoń.