Belg już od czterech lat występuje w angielskim Fulham. Trafił tam latem 2016 roku z belgijskiego Lokeren. Co ciekawe, klub z Londynu nie był jednak wówczas pierwszym wyborem bocznego obrońcy.
- Prawie trafiłem wtedy do Legii. W Polsce czekali jednak najpierw na sprzedaż innego zawodnika, więc wszystko się nieco wydłużało. Skąd znalazłem się na ich radarach? Pewnie z meczu Ligi Europy w barwach Lokeren, który zagrałem przeciwko Legii. Nie zapominajmy też, że wówczas trenerem ekipy z Warszawy był świetnie znający belgijski rynek Besnik Hasi - wyznał Odoi na łamach Het Nieuwsblad.
Dlaczego Belg marzył o przejściu do Legii? Być może wpływ miała na to atmosfera, którą zobaczył przy Łazienkowskiej. Podobną zaobserwował bowiem podczas wyjazdowego meczu w Belgradzie przeciwko Partizanowi: - Granie dla takiego rozgrzanego tłumu to coś naprawdę niesamowitego. Ogłuszająca atmosfera, wspaniali ultrasi. Czy nadal zdecydowałbym się na Legię, gdybym mógł? Jasne, czemu nie? Piękne miasto, świetny stadion, szaleni fani. Czego więcej możesz chcieć jako zawodnik?