Jeszcze za czasów gry w PSV Depay uchodził za bardzo duży talent. Zauważały to największe kluby w całej Europie i ostatecznie skrzydłowy trafił do Manchesteru United, tam jednak jego kariera zupełnie przyhamowała. 25-latek wrócił na właściwe tory dopiero po przeprowadzce do Olympique'u Lyon, ale choć ma tam status gwiazdy, nie zamierza zostawać tam zbyt długo.
Piłkarz nie kryje się ze swoimi ambicjami i w rozmowie z „Algemeen Dagblad” bardzo szczerze przyznał, że chciałby w niedalekiej przyszłości spróbować swoich sił w topowym klubie.
- Zawsze byłem szczery jeśli chodzi o Lyon. W kwestii tego, że nie widzę tego klubu jako przystanek końcowy. Jest w tym coś dziwnego? Dziwne byłoby to, gdybym w wieku 25 lat mówił, że chcę tu grać całą karierę - powiedział Depay.
- Inni piłkarze może nie odważą się powiedzieć czegoś takiego, ale ja jestem zawsze szczery co do moich ambicji. Stawiam sobie wysoko poprzeczkę we wszystkim, co robię. Właśnie dlatego w tym sezonie denerwowałem się sposobem trenowania przez niektórych w Lyonie. Nie dlatego, że zawodnicy są słabi, ale dlatego, iż ich mentalność była nieodpowiednia. W reprezentacji Holandii zawsze wykonujemy ćwiczenia na pełnych obrotach, ale w klubie nie zawsze tak było. Nie mogłem tego znieść.
Mimo to zawodnik zapewnia, że takie deklaracje nie oznaczają jego rychłego odejścia.
- To jeszcze nie oznacza, że już odchodzę z Lyonu. Przyszły sezon może nieść kolejne wyzwania. Ludzie czasem zachowują się, jakbym już się ze wszystkimi pożegnał, ale ja wciąż mam tu kontrakt. Kibice nie muszą się martwić. Dam z siebie wszystko dla Lyonu, aż do ostatniego dnia.