Aktualny mistrz Europy nie może swojego dotychczasowego pobytu w Interze zaliczyć do udanych.
Środkowy pomocnik przeniósł się do drużyny z Mediolanu tuż przed zakończeniem poprzedniego letniego okienka transferowego ze Sportingu za 40 milionów euro. Włodarze „Nerazzurrich” zdecydowali się wydać aż taką kwotę na sprowadzenie Portugalczyka, ponieważ wierzyli, że ten stanie się ważnym ogniwem ich zespołu.
Niestety duża suma wydana na 24-letniego zawodnika oraz inne przedsezonowe wzmocnienia spowodowała, że João Mário z powodu obowiązujących przepisów Financial Fair Play nie został zgłoszony do Ligi Europy i tym samym miał się skupić tylko na występach w Serie A.
Były piłkarz Sportingu prezentował się w tych rozgrywkach poniżej oczekiwań i w ich końcówce częściej oglądał poczynania swoich kolegów z pozycji rezerwowego, co nie przypadło mu do gustu, o czym mogliśmy się przekonać w końcówce spotkania przeciwko Lazio.
Słabsza dyspozycja i nieodpowiednie zachowanie aktualnego mistrza Europy nie pozwoliło mu udanie rozpocząć współpracy z Luciano Spallettim, który stwierdził otwarcie, że jeżeli pomocnik nie poprawi dwóch czy trzech rzeczy w swojej grze, to nie stanie się topowym zawodnikiem.
Z tego też powodu można uznać, że na chwilę obecną włoski szkoleniowiec nie widzi w dłuższej perspektywie miejsca dla 24-letniego piłkarza w swoim zespole. Na dodatek Inter na jego pozycję sprowadził już Borję Valero i finalizuje transfer kolejnego - Matiasa Vecino.
Niejasną przyszłość João Mário w mediolańskim klubie stara się wykorzystać PSG. Zdaniem Gianluki Di Marzio, włodarze francuskiej ekipy są gotowi zaoferować za niego 30 milionów euro i w całą transakcję włączyć także Serge'a Auriera, który nie widnieje w planach Unaia Emery'ego na nadchodzące rozgrywki. Jeżeli „Nerazzurri” wyrażą zainteresowanie takim rozwiązaniem, to powinni wkrótce rozpocząć rozmowy z zespołem z Parc des Princes.