W ekipie „The Toffees” szykują się poważne zmiany. Klub planuje za kilka lat przenieść się na nowy stadion o pojemności ponad 50 tysięcy miejsc i działacze doskonale zdają sobie sprawę, że żeby zapełnić obiekt konieczne jest wzmożenie zainteresowania drużyną. Właściciel Evertonu, Farhad Moshiri, uważa, iż najłatwiej o to poprzez głośne transfery, dlatego ostatnimi czasy nie oszczędzał choćby na sprowadzeniu André Gomesa.
Duże wydatki zmusiły dyrektorów do szukania większej stabilności finansowej, ale Moshiri nie zamierza odpuszczać okazji, którą może okazać się Diego Costa. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem najprawdopodobniej opuści tego lata Atlético Madryt, a „Daily Mail” informuje, że właściciel ekipy z Goodison Park poprosił zarząd, by ten upewnił się, że napastnik trafi właśnie do Evertonu.
Costa ma za sobą bogaty w sukcesy okres w Premier League, a konkretniej w Chelsea, choć niektórym kibicom bardziej niż zdobytymi bramkami i trofeami zapadł w pamięć różnego rodzaju kontrowersjami. Biznesmen twierdzi, że emocje, które wzbudza 30-latek oraz jego zaangażowanie na boisku idealnie sprawdzą się w próbie przyciągnięcia uwagi kibiców. Ponadto gracz jest typową „dziewiątką”, co byłoby przydatne pod względem taktycznym.
„Rojiblancos” nie powinni robić większych problemów przy negocjacjach, choć oczywiście nie zgodzą się oddać snajpera za bezcen. Graczowi nie po drodze jednak z dyrekcją klubu, dlatego rozstanie powinno wyjść wszystkim na dobre.
Napastnik spędził w Anglii trzy sezony, w których dwukrotnie triumfował w Premier League, a raz w Pucharze Ligi. W barwach Chelsea rozegrał 120 spotkań, zdobył 58 bramek i zanotował 24 asysty.