Przed sezonem norweski menedżer zapewniał, że pomocnik znajduje się w jego planach, rzeczywistość okazała się jednak zgoła inna. 24-latek pojawia się w składzie „Czerwonych Diabłów”, łagodnie mówiąc, sporadycznie, a w samej Premier League w obecnej kampanii rozegrał... 16 minut. Holender czuje się oszukany i nie zamierza dłużej opierać się na deklaracjach szkoleniowca.
W styczniu zawodnik zamierza zrobić co w jego mocy, by doprowadzić do transferu i niewykluczone, że tym razem szefostwo z Old Trafford wesprze go w tych staraniach, po tym, jak przeprowadzki odmówiono mu już latem. Bardzo możliwe jednak, że gracz pozostanie w Premier League.
ESPN informuje, że van de Beek jest jednym ze szczytowych punktów na liście życzeń szykującego się do transferowej rewolucji Newcastle United. „Sroki” chcą wykorzystać środki nowych właścicieli, by przekonać solidnych graczy do przenosin na St. James' Park. Cel zakłada utrzymanie w lidze, by w przyszłej kampanii powalczyć już o znacznie wyższe cele.
Na drodze wygrzebującego się z marazmu potencjalnego giganta zamierza stanąć Everton. Rafael Benítez również ma ambitne plany co do swojego zespołu i wierzy, że sprowadzenie wychowanka Ajaksu Amsterdam pomoże mu w walce o europejskie puchary. Jak na razie drużyna nie radzi sobie najlepiej i choć wciąż ma raptem pięć punktów straty do miejsc premiujących awansem do rozgrywek europejskich, „The Toffees” nie udało się wygrać już w pięciu ostatnich meczach.
Van de Beekowi zależy przede wszystkim na regularnej grze, dlatego jest otwarty na propozycje. Pozostanie w Premier League może być dla niego o tyle kuszące, że mógłby udowodnić sobie oraz Solskjærowi, że stać go na grę na tak wysokim poziomie.