16-letnia perełka Palmeiras wywołuje sporo zamieszania. Zawodnik, który na seniorskim szczeblu uzbierał do tej pory zaledwie siedem występów, wzbudza ogromne zainteresowanie wśród światowych gigantów.
W walce o podpis nastolatka z Brasílii liczy się kilka klubów, w tym Paris Saint-Germain, Chelsea i Real Madryt. Ostatnie tygodnie wysunęły na prowadzenie w wyścigu ekipę z francuskiej stolicy. Sprawa jest dynamiczna więc stan ten nie musi się długo utrzymywać.
Otoczenie młodzieżowego reprezentanta Brazylii podchodzi do całej sprawy ze spokojem, starając się szczegółowo przeanalizować wszelkie opcje.
Jak donosi Daniel Bocatto z brazylijskiej odnogi stacji ESPN, mistrzowie Francji nadal przodują w tej rywalizacji. Zaangażowanie ekipy z Parc des Princes budzi podziw u przedstawicieli ofensywnej perełki i zarządu Palmeiras. Paryżanie jako pierwsi wystosowali oficjalną ofertę za kartę Brazylijczyka, lecz ta została odrzucona.
„Królewscy” ponownie stawiają na bardziej dyskretne działania. W przeszłości te pomogły zakontraktować inne talenty z Ameryki Południowej z Viniciusem Juniorem i Rodrygo na czele. Z tego powodu nie należy nie doceniać Florentino Pereza.
Na przeszkodzie transferu Endricka na Estadio Santiago Bernabeu może stanąć inna operacja.
Ewentualne porozumienie madrytczyków z Erlingiem Brautem Haalandem wytwarza pewne obawy u młodocianej gwiazdy. 16-latek chciałby mieć w nowym otoczeniu realne szanse na grę. Przyjście niesamowitego Norwega mogłoby zdecydowanie ograniczyć minuty wychowanka Palmeiras.
- Transfer do Madrytu jest realny. W przyszłości może grać w Realu Madryt, ale tylko wtedy, jeśli nie dojdzie do porozumienia z Haalandem. Endrick tego nie chce. Ma umiejętności i ambicje, by grać regularnie w każdym miejscu - powiedział dziennikarz.
Obecny kontrakt Endricka z Palmeiras wygasa 30 czerwca 2025 roku. Wedle przepisów, lewonożny piłkarz musi grać w ojczyźnie do 18 roku życia.