EURO 2020 odbywa się z rocznym opóźnieniem, a i tak turniej przebiega pod znakiem pandemii COVID-19. W ostatnim czasie wiele krajów luzuje obostrzenia, w głównej mierze dzięki szczepieniom, ale piłkarze, będący na zgrupowaniach muszą być szczególnie ostrożni, ponieważ nawet krótki kontakt z osobą zarażoną może ich wykluczyć z gry, nie mówiąc już o poważniejszych konsekwencjach zdrowotnych.
Ostatnio na kwarantannę w zespole Anglii musieli się udać Mason Mount oraz Ben Chilwell, nawet pomimo tego, że ich testy na obecność nowego koronawirusa okazały się być negatywne. Mieli jednak bliższy kontakt Billy'm Gilmourem, który wynik pozytywny już miał. Szwedzi poważnie obawiają się podobnej sytuacji w swojej kadrze.
Przed meczem z Polską selekcjoner Janne Andersson mówił, że on i jego sztab nie mogą sobie pozwolić na taką ewentualność, zwłaszcza, że już przed turniejem kwestie pandemiczne uziemiły Dejana Kulusevskiego i Mattiasa Svanberga. Mając to doświadczenie na uwadze, piłkarze zostali odpowiednio poinstruowani, informuje sportowa redakcja „Aftonbladet”.
Zawodnicy zostali poproszeni o zachowanie szczególnej ostrożności w meczu z Polską oraz kolejnych pojedynkach. Według nowych wytycznych mają w granicach rozsądku unikać dłuższych pogawędek z rywalami oraz niepotrzebnych uścisków.
Kierownictwo zespołu zdaje sobie sprawę, że pewne gesty i sytuacje będzie nieuniknione, chodzi jednak o to, by jak najbardziej zminimalizować ryzyko zarażenia.