W kuluarach europejskiego futbolu trwają dyskusje nad zmianą formatu nadchodzących mistrzostw Starego Kontynentu, które na dzień dzisiejszy miałyby odbyć się na dwunastu stadionach w dwunastu państwach.
Rozegranie turnieju w obecnych lokalizacjach wydaje się jednak bardzo trudne do zrealizowania ze względu na panującą pandemię koronawirusa oraz kryzys mający miejsce pomiędzy Azerbejdżanem (gospodarz - Baku) a Armenią.
Z tych też powodu UEFA coraz bardziej skłania się do przeniesienia całej imprezy do jednego kraju lub maksymalnie kilku z nich.
Do tej pory panowało w mediach przekonanie, że największą chrapkę na ugoszczenie 24 najlepszych europejskich reprezentacji ma Rosja, która już wiosną dawała wyraźne sygnały, że jest w pełni przygotowana do przejęcie roli awaryjnego gospodarza EURO 2020.
Teraz dziennikarze „Daily Mail” uważają, że równie duże szanse na to ma Wielka Brytania, ponieważ wszystkie trzy kraje wchodzące w jej skład - Anglia, Szkocja oraz Walia - wezmą udział w głównej fazie turnieju.
Angielska Federacja Piłkarska zdążyła już nawiązać wstępny dialog na ten temat z UEFA i czeka na dalszy rozwój wypadków.
Ponadto miała zagwarantować możliwość otwarcia trybun dla kibiców. Ci nie mogliby ich naturalnie wypełnić do ostatniego miejsca ze względu na pandemię koronawirusa, ale i tak stanowiłoby to znaczący krok naprzód, ponieważ tamtejsze władze od momentu wznowienia poprzednich rozgrywek na terenie Anglii nie wyrażają w żadnym stopniu chęci do wpuszczenia fanów na stadiony.
Propozycja Wielkiej Brytanii mogłaby zyskać dodatkowe wsparcie ze strony Irlandii, która także jest jednym z obecnych gospodarzy Mistrzostw Europy, ale nie będzie miała swojej reprezentacji w głównej fazie turnieju.