Brazylijczyk przed kilkoma tygodniami dopiął wszelkie formalności związane z transferem do Juventusu, w ramach którego w odwrotnym kierunku powędrować ma Miralem Pjanić. Oba kluby ustaliły jednak, że operacja zostanie sfinalizowana dopiero po ich odpadnięciu z rozgrywek Ligi Mistrzów, które zaplanowano na sierpień.
Tymczasem Arthur poinformował telefonicznie swojego pracodawcę, że nie zamierza wracać do Hiszpanii z ojczyzny, gdzie przebywa od pewnego czasu. W odpowiedzi „Blaugrana” pouczyła go o konsekwencjach takiego czynu. Gracz, niewiele sobie z tego robiąc, nie stawił się jednak dzisiaj w ośrodku treningowym Barcelony, gdzie wraz z innymi zawodnikami powinien przejść testy na obecność koronawirusa.
„Mundo Deportivo” informuje, że klubowe władze nie potrafią zrozumieć nastawienia Arthura i już analizują sprawę w celu zastosowania odpowiednich środków. Wydaje się jednak, że sytuacja jest o wiele bardziej złożona, a sam Brazylijczyk wyraża pełną gotowość poniesienia kary za swoje zachowanie.
Dodajmy, że to nie pierwszy raz, kiedy pojawiają się doniesienia, jakoby 23-latek nie chciał już dłużej przywdziewać trykotu „Dumy Katalonii”. Podobne spekulacje miały miejsce jeszcze przed ogłoszeniem jego przenosin do „Starej Damy”. Inną kwestią jest fakt, że od tego czasu nie rozegrał on ani jednego spotkania, a łączny dorobek środkowego pomocnika to 28 występów, cztery gole i tyle samo asyst.