Jak informuje „The Athletic”, który skontaktował się bezpośrednio z klubem, Barcelona tak sprawy nie zostawi i zapowiada dalszą prawną batalię. Niemniej, na ten moment szykuje się kilka bezpośrednich reperkusji dla Gaviego i klubu.
Przede wszystkim w niedawno przedłużonej do 30 czerwca 2026 roku umowie zapisano warunek o tym, że Gavi może odejść na zasadzie wolnego transferu, o ile Barcelonie nie uda się go zarejestrować w pierwszym zespole do 30 czerwca tego roku.
Odrzucenie rejestracji w pierwszym zespole oznacza, że Gavi staje się ponownie zawodnikiem rezerw. Wiąże się z tym zmiana numeru - z 6 z powrotem na 30.
Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by 18-latek wciąż stanowił podporę drużyny Xaviego. Może w niej grać we wszystkich rozgrywkach i oczywiście z nią trenować.
Obecnie główny spór między LaLigą a Barceloną dotyczy przekroczenia budżetu płacowego i tego, czy Katalończycy dostarczyli na czas wszelkie niezbędne dokumenty po tym, jak dostali warunkową zgodę na rejestrację piłkarza w trakcie zimowego okna transferowego. Na razie sąd twierdzi, że nie, ale sprawa wydaje się otwarta.
Jeśli nic się nie zmieni, następna okazja do rejestracji nadarzy się dopiero w letnim oknie, czyli już po powyższym terminie możliwego wolnego transferu.
Urodzony w 2004 roku środkowy pomocnik, ostatnio czasem występujący z konieczności nawet na boku boiska, w tym sezonie rozegrał 37 spotkań, notując dwie bramki i pięć asyst. Jego charakterystyczny agresywny styl „zapewnił” mu dziewięć żółtych kartek.