Kibice mistrzów Hiszpanii mogli być tego lata bardzo podekscytowani na wieść o przybyciu Antoine'a Griezmanna. Sprawa transferu nieco się przedłużyła przez różnego rodzaju formalne komplikacje, ale w końcu „Blaugranie” udało się dopiąć swego i Francuz trafił na Camp Nou. Ci, którzy czekali na jego występ u boku Suáreza i Messiego musieli się jednak uzbroić w sporą dozę cierpliwości.
Urugwajczyk doznał kontuzji w drugiej połowie sierpnia, przez co musiał pauzować w dwóch z pierwszych trzech spotkań ligowych. Gorzej wyglądała zaś sytuacja Messiego, który od początku sierpnia zmagał się z kontuzją łydki. Sztab trenerski nie chciał przeforsować swojej gwiazdy, dając jej sporo czasu na dojście do siebie.
Właśnie dlatego kibice musieli poczekać, by zobaczyć całą trójkę razem na murawie aż do starcia z Borussią Dortmund. Wtedy tercetowi nie udało się doprowadzić do zdobycia bramki, ale należy pamiętać, że Messi wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie spotkania. Teraz ma być inaczej i cały trójząb ma zostać wystawiony już od pierwszej minuty.
„Sport” informuje, że Griezmann zostanie wystawiony na lewym skrzydle i będzie musiał się dostosować do dwójki graczy, którzy grają ze sobą od lat. Z tym nie powinno być jednak dużych problemów, ponieważ jak na razie współpraca Francuza z byłym snajperem Liverpoolu układała się nie najgorzej. Barcelona liczy, że tercet zapewni drużynie wiele bramek w przyszłych meczach, zaczynając właśnie od starcia z Granadą, które odbędzie się już w sobotę o godzinie 21:00.