Ilaix Moriba i jego agenci w ostatnim czasie rozpoczęli negocjacje w sprawie przedłużenia z kontraktu z FC Barceloną. Klub złożył konkretną propozycję, ale została ona od razu odrzucona. W związku z tym piłkarza zesłano do drużyny rezerw i oznajmiono mu, że dopóki nie złoży podpisu, nie dołączy z powrotem do pierwszego zespołu.
Przedstawiciele 18-latka nie złożyli jednak żadnej kontroferty, a jednocześnie długo czekali ze wznowieniem rozmów, co mocno zdziwiło zarząd. Szczególnie że obecnie trwa okres przygotowawczy, na którym zawodnik mógł przekonać do siebie Ronalda Koemana, aby ten w przyszłym sezonie częściej na niego stawiał.
Cała sytuacja mocno rozczarowuje Moribe. Przez co zaczął zastanawiać się nad swoją przyszłością w FC Barcelonie. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2022 roku, ale jednocześnie nie chce spędzić całych rozgrywek w drugiej drużynie. Dlatego rozważa zmianę klubu jeszcze w tym okienku transferowym.
Sytuację hiszpańskiego pomocnika obserwuje od dłuższego czasu Manchester City oraz Chelsea. Obie drużyny są w stanie zaoferować mu pensję na poziomie sześciu milionów euro. To dwa razy więcej niż obecnie otrzymuje od „Dumy Katalonii”.
Moriba szczególne zainteresowanie wzbudza na Etihad Stadium. Pep Guardiola, menedżer „Obywateli” , mocno naciska na przeprowadzenie tego transferu. Sam piłkarz jednocześnie jest otwarty i chętny, aby współpracować z Katalończykiem.
18-latek w poprzednim sezonie rozegrał 14 spotkań w lidze hiszpańskiej, strzelając w nich gola i dokładając do tego trzy asysty.