Nie jest to łatwe lato dla FC Barcelony. Z drużyny odszedł Leo Messi, dlatego klub wkroczył w zupełnie nową erę. Do tego sytuacja finansowa nie znajduje się w najlepszej kondycji, co przysparza kolejne problemy. Dlatego do końca okienka transferowego z Camp Nou pożegnać mogą się jeszcze Miralem Pjanić i Samuel Umtiti.
To z kolei ma dać możliwość sprowadzenia nowego napastnika. Do Katalonii trafili już Sergio Agüero i Memphis Depay, którzy grają na tej pozycji. Mimo to szkoleniowiec Ronald Komean chce sprowadzić kolejnego snajpera, aby zwiększyć siłę rażenia swojej ofensywy.
Jedną z opcji pozostaje dobrze znany Holendrowi Luuk de Jong. Wciąż jest on piłkarzem Sevilli. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2023 roku, ale już teraz drużyna z Andaluzji chciałaby się go pozbyć. Jednym z powodów jest sprowadzenie Rafy Mira z Wolverhampton.
30-letni napastnik w Sevilli miewał lepsze, ale i gorsze chwile. Przychodził do tego zespołu z PSV Eindhoven w 2019 roku za 12,5 miliona euro, jako gwiazda ligi holenderskiej. Od tamtego momentu na hiszpańskich boiskach uzbierał 94 spotkania, strzelając w nich 19 bramek i notując do tego pięć asyst.
Tego lata mówiło się, że może on wrócić do zespołu, z którego przeniósł do drużyny z Andaluzji. Do tego w grę wchodziła opcja transferu do Premier League. Konkretnie do West Hamu, który pragnie powtórzyć znakomity rezultat z tamtego sezonu (szósta pozycja w lidze) oraz powalczyć w Lidze Europy.
FC Barcelona bacznie monitoruje sytuację De Jonga, który na razie został jej tylko zaoferowany. Jeżeli „Duma Katalonii” zdecyduje się na konkretne działania w tej sprawie, to w grę wchodzić będzie opcja rocznego wypożyczenia. Mimo to „Sport” uważa, że na Camp Nou wciąż sondują jeszcze innych napastników, mogących w ostatniej chwili zasilić szeregi drużyny.