Francuz pod koniec czerwca pojawił się na boisku w starciu z Atlético Madryt dopiero w ostatniej minucie spotkania, co wywołało burzę w katalońskich mediach. W tamtym momencie odbierano to jako osobisty atak wymierzony w 29-latka, a nie brakowało doniesień, jakoby w ten sposób próbowano dać mu do zrozumienia, że jego dni na Camp Nou są już policzone.
To wtedy pojawiły się spekulacje, w których to łączono cofniętego napastnika z Paris Saint-Germain czy Juventusem. Następnie jednak trzykrotnie wybiegał on na murawę w podstawowym składzie, a zamieszanie wokół niego nieco ucichło.
Dziś temat odżywa, a to za sprawą informacji publikowanych przez „Mundo Deportivo”. Według nich Antoine Griezmann na ten moment ma status gracza niezbywalnego i będzie tak przynajmniej do końca rozgrywek Ligi Mistrzów.
Przy czym, jeśli we wrześniu pojawi się oferta za ciągle aktualnego mistrza świata, klub ze stolicy Katalonii z pewnością ją przeanalizuje, a gdyby spełniła ona oczekiwania zarządu, zainteresowana ekipa otrzyma „zielone światło” na domknięcie transakcji. Jednocześnie wspomniane źródło zapewnia, że nawet gdyby do tego doszło, sam zawodnik raczej odrzuci możliwość zmiany pracodawcy. Mimo wszystko, zważywszy na to wszystko, wydaje się, że sytuacja atakującego w „Blaugranie” ciągle jest niejasna.
78-krotny reprezentant „Trójkolorowych” do Barcelony dołączył przed rokiem za 120 milionów euro. Jak dotąd udało mu się rozegrać 46 spotkań, w których zanotował cztery asysty i piętnastokrotnie wpisał się na listę strzelców.