Saga z reprezentantem Polski ciągnie się już miesiącami i w dalszym ciągu nie widać perspektyw na polubowne zakończenie negocjacji. Wicemistrz Hiszpanii i napastnik chcą tego samego, jednak władze Bayernu Monachium uparcie deklarują, że nie otrzymali możliwej do przyjęcia oferty za swojego podopiecznego.
Czas ucieka, więc z jego biegiem działacze „Blaugrany” chcą zabezpieczyć się na wypadek priorytetowego niepowodzenia. Czołowym „numerem dwa” na liście życzeń wśród graczy środka ataku stał się Gerard Moreno z Villarrealu.
Na pierwszy rzut oka przebieg transakcji w tym przypadku także nie musi należeć do najłatwiejszych. Kontrakt 30-latka z obecnym pracodawcą wygasa dopiero w czerwcu 2027 roku. Na dodatek w dokumencie zawarto klauzulę wykupu w wysokości 100 milionów euro.
Oczywiście FC Barcelona nie zamierza jej aktywować, podczas gdy Villarreal wyraża gotowość do negocjacji. Prasa podaje, że półfinalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów ustalił cenę zaporową na 40 milionów euro - to tyle, ile Barcelona planowała dotychczas wyłożyć na Lewandowskiego.
Sam Moreno na razie nie kwapi się do opuszczenia drużyny, choć do walki o jego względy przygotowuje się także Atlético Madryt, poszukujące następcy Luisa Suáreza. Dlatego też, biorąc pod uwagę komplikacje finansowe klubu z Camp Nou, ten „deal” wcale nie wygląda korzystniej.
Pod względem statystyk sezon 2021/2022 przebiegł po myśli wychowanka „Żółtej Łodzi Podwodnej”. Choć napastnika nie omijały kontuzje, to zanotował on 13 trafień i sześć asyst w 27 meczach wszystkich rozgrywek.