Środkowy obrońca był postrzegany nie tak dawno w kategorii podstawowego piłkarza reprezentacji Urugwaju na mundialu w Katarze.
Jego marzenie o występie na największej futbolowej imprezie globu stanęło jednak po olbrzymim znakiem zapytania po doznaniu kontuzji mięśniowej po kilku minutach pojedynku towarzyskiego z Iranem.
Przeprowadzone później szczegółowe badania wykazały u 23-letniego zawodnika zerwanie ścięgna przywodziciela długiego w prawym udzie, co wymagało wprowadzenia leczenia zachowawczego i zarazem niedającego gwarancji odnowienia się go w przyszłości lub przeprowadzenia operacji.
Ronald Araújo przeanalizował obie opcje i dla swojego dobra zgodził się na przejście zabiegu, który miał pozbawić go szansy wyjazdu na Mistrzostwa Świata.
Defensor nie złożył jednak obroni i pracował wytrwale w trakcie rehabilitacji, co pozwoliło mu odzyskać sprawność, dającą nadzieję na to, że będzie on mógł pomóc Urugwajowi na mundialu.
Z tego też powodu tamtejsza federacja, w pełnym porozumieniu z Barceloną, umieściła środkowego obrońcę w gronie powołanych piłkarzy przez Diego Alonso oraz zapewniła klub, że 23-latek zostanie najwcześniej posłany do boju dopiero w fazie pucharowej.
Teraz nie wydaje się to takie oczywiste, ponieważ w obozie uczestnika mundialu pojawił się pomysł umieszczenia Araújo w wyjściowej jedenastce na grupowe starcie w drugiej kolejce przeciwko Portugalii (28 listopada o godzinie 20:00).
„Duma Katalonii” jest zaniepokojona takimi wieściami i zaleciła obniżenie intensywności treningów defensora, by uniknąć pojawienia się problemów przeciążeniowych w najbliższym lub dłuższym czasie. Na razie trudno wyrokować, jak na takie sugestie zareagował sztab Urugwaju, którego selekcjoner przyznał jedynie, że środkowy obrońca czyni systematyczne postępy.
- W zasadzie Ronald pracuje coraz lepiej każdego dnia, ewoluuje. To ciało powie nam, kiedy będzie w formie. Ewoluuje i jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak sobie radzi - przyznał trener Diego Alonso.
Araújo zdążył rozegrać siedem meczów w trwających rozgrywkach.