Obecna umowa 35-latka kończy się w czerwcu, jednak Anglik jak dotąd nie rozpoczął rozmów w sprawie nowego kontraktu. 5-krotny zwycięzca Premier League przez ostatnie sezony nękany był licznymi kontuzjami pleców oraz kolan. Z powodów kłopotów zdrowotnych defensor nie pojechał w 2010 roku na mundial do Republiki Południowej Afryki. Dodatkowo, przyjście na Old Trafford Chrisa Smallinga oraz Phila Jonesa zwiększyły rywalizację na środku obrony. W obecnych rozgrywkach jak dotąd poważne urazy omijały Ferdinand, co pozwoliło mu powrócić do pierwszego składu „Czerwonych Diabłów”.
- Manchester United to wspaniały klub i, gdy już się tutaj jest, nie chce się grać już nigdzie indziej. Ludzie skreślali mnie, gdy miałem kontuzje. Mówili, że moja kariera zmierza ku końcowi, jednak znam swoje ciało i byłem pewien, że dam radę. United jest zapisane w moim DNA. - powiedział „The Sun” środkowy obrońca.
Ferdinand dodaje również, że według niego należy mu się nowa umowa.
- Chcę wnosić swój wkład w sukcesy. Chcę być piłkarzem, którego się potrzebuje. Można się domyślić, czy jesteś taki dla klubu. Po prostu to wiesz. Nie oczekuję inego traktowania niż w przypadku „Giggsy'ego" lub „Scholeseya”, którzy co roku podpisują nowe kontrakty obowiązujące do końca sezonu. - zakończył 81-krotny reprezentant Anglii.