FC Barcelona szuka oszczędności, uciekając się do wszelkich sposobów. Już podczas pandemii zawarła w tym celu nowe kontrakty z niektórymi zawodnikami, mające na celu głównie odroczenie ich wypłat na dalszy termin.
Księgowi „Dumy Katalonii” znaleźli jednak pewne nieścisłości w umowie holenderskiego pomocnika. W związku z nieprawidłowościami działacze zażądali od 25-latka znacznych ustępstw finansowych w innym wypadku sprawa może zostać skierowana na drogę sądową.
De Jong jest oburzony działaniami swego pracodawcy. Holender uważa, że padł ofiarą ściśle zaplanowanej kampanii pogarszającej znacznie jego wizerunek wśród kibiców.
Jak podaje „Mundo Deportivo” wychowanek Ajaksu Amsterdam współpracuje teraz ściśle ze swoimi prawnikami, którzy zgłosili zastrzeżenia wobec polityki FC Barcelony do Międzynarodowej Federacji Piłkarzy Zawodowych (FIFPro) i władz LaLigi.
Otoczenie piłkarza nie godzi się na zmianę ustalonych warunków umowy, przewidując na ten moment dwie opcje – kontynuację kariery na Camp Nou do 2026 roku na aktualnych warunkach finansowych lub odejście. Sam 25-latek preferuje pierwszy scenariusz, lecz wydaje się to coraz mniej prawdopodobne.
W międzyczasie trwania konfliktu wicemistrz Hiszpanii prowadzi w sprawie sprzedaży 44-krotnego reprezentanta „Oranje” negocjacje z innymi podmiotami, w tym, a jakże, z Chelsea.
Przeciąganie liny trwa w najlepsze. Przed nami niezwykle ciekawe dni na Camp Nou.